poniedziałek, 17 listopada 2008

full house

Przed chwilą rozdaliśmy zaproszenia transwestytom stojącym na ulicy, organizujemy dla nich kolację Bożonarodzeniową z kapelą na żywo. W domu tłok, chwilowo mieszka z nami Ed... (transwestyta) dopóki nie znajdzie nowego mieszkania, miał dziś swój pierwszy dzień w nowej pracy, jest zachwycony (było mu o tyle łatwiej znaleźć pracę że nie zdążył sobie zrobić operacji piersi), jest z nami też 60-letnia amerykanka (misjonarka) którą nazywamy adrenalina :) nadaje wciąż jak radio, podskakuje i cieszy się jak dziecko, bądź płacze jak dziecko. Obok mnie dziewczyny depilują sobie woskiem nogi przed wyjazdem na plażę, Du nastolatka, była (mam nadzieję) narkomanka śpi dziś też w naszym domu, prócz niej znajoma niemka która ma lekką depresję i przybyła do Brazylii odreagować przepracowanie, mieszka tu też z nami od wczoraj Maria- brazylijka pracująca w Sao Paulo, do tej pory nie udało jej się znaleźć mieszkania, więc wylądowała tutaj, obrazu dopełnia Spike, nowo nabyty pies który ujada na dachu bo lubi towarzystwo, w przeciwieństwie do mnie dzisiejszego wieczoru. Jutro na szczęście kolejna wyprawa i chwilowa przerwa w pracy na ulicy i pracy w domu (dla pracowników “projeto toque” którzy od roku nie mieli urlopu ). Poważnie rozważam pobieranie lekcji boksu.

Brak komentarzy: