wtorek, 14 października 2008
dom publiczny
Byłyśmy wczoraj w 9 piętrowym domu publicznym, wjechałyśmy windą na samą górę, potem schodząc spotykałyśmy na każdym piętrze dziewczyny, w holach przesiadywali faceci czekający na pokój i oglądający telewizję, oślizgłymi spojrzeniami taksowali nas tak samo jak inne dziewczyny, przyjęłyśmy taktykę ignorowania każdego męskiego osobnika. Mialam ubraną czapkę z daszkiem żeby nie patrzeć w oczy facetom, którzy przychodzą do burdelu oglądać prostytutki jak świerze mieso na targu. Dziewczyny sa piękne, brzydkie, starsze, grube, nastolatki, podchodziłysmy do każdej dziewczyny pytając czy chce żeby sie o cos modlić i czy nie potrzebuje pomocy, prawie każda dziewczyna chciała, więc zapisywałyśmy ich imiona na kartkach żeby potem modlić się o nie i ich rodziny. Fernanda tez mówiła im o darmowych kursach angielskiego (w Brazylii znajac angielski mozna dostac dobra prace). Dziewczyny kiedy sie do nich podchodzi mają na początku agresywny wyraz twarzy ale po pierwszym przywitaniu ich twarz się zmienia, są bardzo miłe. Tylko parę dziewczyn nie chciało rozmawiać. Na każdym piętrze siedzi burdel mama, aż trudno uwierzyć że te miłe babcie same kiedyś byly prostytutkami i tak dorobily sie pokoi które teraz wynajmują. Było to jedno z ohydniejszych miejsc jakie mialam nieprzyjemnosc widziec.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz