Po wigilji poszliśmy w miasto z grupą wolentariuszy z niemiec którzy pomagają w domu misji, nagle zaczęło mocno padać, znudziło nam się stanie pod dachem, wszyscy złapali buty w ręce i biegali po ulicach Sao Paulo, byliśmy zupełnie mokrzy, po czym postanowiliśmy odwiedzić bank w którym zorganizowno ogromną wystawę świata świątecznego, pełno figur mikołajów i mikołajek, choinek, elfów i tego typu bzdetów (nic co miałoby związek z narodzeniem się Jezusa), chodziliśmy wokół tego kiczowatego przepychu, z wodą lejącą się z naszych nogawek wykrzykują co jakiś czas „ale tu pięknie” ... generalnie każdy musi jakoś odreagować ;) widząc cały ten handel świąteczny w bogatej dzielnicy Sao Paulo przypomina mi się film dokumentalny „what would Jesus buy” polecam.
środa, 10 grudnia 2008
what would Jesus buy?
Po wigilji poszliśmy w miasto z grupą wolentariuszy z niemiec którzy pomagają w domu misji, nagle zaczęło mocno padać, znudziło nam się stanie pod dachem, wszyscy złapali buty w ręce i biegali po ulicach Sao Paulo, byliśmy zupełnie mokrzy, po czym postanowiliśmy odwiedzić bank w którym zorganizowno ogromną wystawę świata świątecznego, pełno figur mikołajów i mikołajek, choinek, elfów i tego typu bzdetów (nic co miałoby związek z narodzeniem się Jezusa), chodziliśmy wokół tego kiczowatego przepychu, z wodą lejącą się z naszych nogawek wykrzykują co jakiś czas „ale tu pięknie” ... generalnie każdy musi jakoś odreagować ;) widząc cały ten handel świąteczny w bogatej dzielnicy Sao Paulo przypomina mi się film dokumentalny „what would Jesus buy” polecam.
Etykiety:
brazylia,
crackland,
dzieci na ulicy,
narkotyki,
streetwork,
wigilja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz