Myślałam że już nic mnie nie zaskoczy po wizycie w cracklandzie, 9-piętrowym burdelu i miejscach gdzie włóczą się dzieci uliczne, wieczorem wybraliśmy się w rejony gdzie policja żadko zagląda, pierwsze co zobaczyłam były stojące na ulicy półnagie kobiety o idealnych ciałach, ubrane tylko w krótkie spódniczki lub majtki, nawet po bliższym przyjrzeniu się nie zorientowałam sie że to nie są kobiety a chłopcymężczyźni przebrani za kobiety, z obfitymi silikonowymi piersiami i długimi nogami, różnice płci można poznać dopiero po głębokim głosie. Sytuacja mocno surrealistyczna, stać przed tranwestytą ktory ma biust na wierzchu i rozmawiać z nim o prośbach modlitewnych. Oni/one są naprawdę piękne/ni, wcześniej nie mogłam zrozumieć dlaczego klientami tranwestytów nie są zwykle homosexualiści a "normalni" ojcowie i mężowie. Zwykle są to sfrustrowani, znudzeni życiem i przesyceni pornografią, mężczyźni. Spotkaliśmy ich wielu tej nocy, tranwestyci mają idealne makijaze i ciuszki, zwykle bardzo dużo zarabiają dopóki są młodzi i atrakcyjni, mamy małe szanse żeby im pomóc przerwać ten styl życia, refleksje przychodzą za późno, kiedy już są chorzy na HIV lub bardzo zniszczeni przez narkotyki i liczne operacje. Caytano i Fernanda z którymi byłam dziś na ulicy rozmawiają z nimi jak z przyjaciółmi, wielu znają od dawna, umawiają się na kawę, odwiedzają, okazują zwykłą miłość i akceptację. Tranwestyci nie są akceptowani przez społeczeństwo, zwykle czują się odrzuceni przez rodzinę, przyjaciół, kościół. Jeden z nich zapytał mnie czy w Polsce jest wielu tranwestytów, odpowiedzialam że nie wiem, na co on że ma nadzieję że się nie przestraszę takiego potwora jak on. Głęboko więrzę że Bóg może dać im zupełnie inne życie, choć jest to zdecydowanie kwestia cudu.
Dziś w końcu po dwóch ciężkich tygodniach adaptacyjnych w Brazylii, poczułam że jestem we właściwym miejscu.
środa, 15 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz