wtorek, 16 września 2008

powolne wybywanie

Teraz mam taki Czas ostatnich śniadań i kolacji z przyjaciółmi i rodziną, zamykania jakiegoś rozdziału życia i otwierania nowego, czas rozdawania rzeczy którymi narósł mój różowy pokój przez cały rok, Czas zaufania że wszystko będzie dobrze, czas łaski i obfitości :) Czas bycia zaopatrywaną przez Szefa wszystkich szefów we wszystko czego potrzebuję do wyjazdu. Zostało nam 11 dni. Buny obżarł się jajecznicą z dodatkiem curry. Pogoda sprzyja myślom o ciepłych krajach. Strach pojawia się sporadycznie i niepotrzebnie.. nieświadomość realiów życia w faveli jest przydatna...czuję spokój.


Brak komentarzy: